cookies

Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Święto Pieczenia Chleba w Świniowicach

Zabytkowy piec w Świniowicach ma długą i bogatą historię. – Chleb z tego pieca ludzie w Świniowicach jedli  w czasie wojny i jeszcze wiele lat przed nią. Potem, jak można było już kupować, ludzie przestali piec w piekarnioku – wspomina Lucjan Sus, sołtys wsi i wieloletni radny gminy Tworóg. – Budynkiem zajmował się jeszcze pan Skrabania, ale kiedy umarł, zapadł się dach na piekarnioku, potem piec.

O renowacji zabytkowego obiektu zdecydowały słowa matki sołtysa. – Mama mi powiedziała: "Synku, patrz, aż się serce kroi, że ten piekarniok się rozpada" – opowiada sołtys Sus. – Dostaliśmy pieniądze z programu "Myśl globalnie, działaj lokalnie". 3000 zł wydaliśmy na zduna, który wiedział, jak fachowo taki piec w piekarnioku trzeba odbudować. A resztę zrobili społecznie mieszkańcy i darczyńcy.

Piekarniok został wyremontowany 14 lat temu. Rok później zorganizowano pierwsze Święto Pieczenia Chleba. W pierwszych latach imprezy obsługiwała piekarnia Szyguła, od trzech lat w pieczeniu chleba pomaga piekarnia Rogal z Wielowsi.

– Chleb wyszedł perfekcyjne, to jest mistrzostwo świata – podkreśla Lucjan Sus.

Jak wypiekano chleb w piekarnioku? W sobotę można było zobaczyć to na własne oczy.

– Ważące 800 gramów bochenki piekły się około godziny czasu. Jeden wypiek to 20 bochenków chleba żytniego. On zawsze pęknie – tłumaczy piekarz Kazimierz Herrmann z piekarni Rogal. 

Receptura jest maksymalnie prosta i naturalna.

– Żadnej chemii. Tylko żyto, zakwas, trochę drożdży, woda i sól. Więcej nic nie potrzeba – zapewnia piekarz. – Trzeba wszystko rozmieszać, następnie musi dojrzeć. Potem drugi raz przemieszać. Delikatnie, bo może się zrobić stare ciasto, z którego już potem nic nie wyjdzie. Ciasto musi być ciągniste. Doświadczenie to podstawa. – Lata praktyki, ja mieszam na wyczucie. Bardzo ważny jest czas mieszania, jeżeli się przedobrzy, no to już koniec – podkreśla Kazimierz Herrmann.

Temperatura pieczenia w zabytkowym piekarnioku wynosi 210-220°C. – Piecze się w tej chwili tak samo, jak piekło się wiele lat temu – zauważa piekarz. 

Gdzie łatwiej piec – w piekarnioku czy w takim współczesnym piecu? – Mnie się tu dobrze piecze, tylko trzeba wyczuć piec. Jak się dobrze ustawi, wszystko wychodzi.

Po południu przy remizie OSP Świniowice odbył się festyn. Wystąpiła m.in. orkiestra dęta z Wielowsi, były atrakcje dla dzieci oraz koncert znanego duetu MONIKA I LESZEK FILEC.

 

Foto oraz tekst: gwarek.com.pl