To nie był łaskawy rok dla Makowa (gm. Pietrowice Wielkie). Rolnicy musieli stawić czoła kapryśnej pogodzie, która w kilka minut potrafiła zniszczyć owoce ich ciężkiej pracy. Mimo to nie tracą wiary, licząc, że najgorsze mają już za sobą. Maków, jako pierwsza wioska, rozpoczęła maraton dożynkowy na terenie gminy Pietrowice Wielkie. Korowód wyruszył z ulicy Staszica, a wśród pojazdów można było spotkać m.in. dożynkowe taxi.
Mieszkańcy tradycyjnie rozpoczęli obchody od mszy dożynkowej w miejscowym kościele, po której wyruszył barwny korowód z ulicy Staszica. Towarzyszyliśmy mieszkańcom w tej części uroczystości, gdzie panowała radosna atmosfera, pełna śmiechu, gwarnych rozmów, kreatywnych pomysłów i pięknie ozdobionych maszyn rolniczych.
Tegorocznymi starostami dożynek w Makowie zostali Mariola i Bernard Brodowie, którzy gospodarują na 40 hektarach, uprawiając zboże, rzepak, kukurydzę oraz hodując bydło. Oceniając mijający rok rolniczy, przyznali, że był on przeciętny. - Dopadł nas grad, było ciężko. Niszczył wszystko, co napotkał na drodze, ale nie można się poddawać. Liczymy na pomoc państwa, może gmina wspomoże rolników - powiedzieli zgodnie. Mimo trudności nadal mają nadzieję, że przyszłe lata będą bardziej sprzyjające dla rolników.
- Mamy za co dziękować - mówił sołtys Grzegorz Jurkowski. Podkreślił, że w Makowie aż 40 proc. mieszkańców to rolnicy, którzy mimo trudnych warunków pogodowych mają powody do wdzięczności. - Rolnicy mają za co dziękować, za to, że urosły, bo nie znikły całe, coś jest - zauważył.
Mówiąc o dożynkach, Jurkowski zwrócił uwagę na rosnące zaangażowanie mieszkańców w przygotowania. - Tradycja jest co roku podtrzymywana, a coraz większe grono ludzi przychodzi do pomocy. To cieszy człowieka - podkreślił.
Na scenie wystąpili KWAŚNICA BAVARIAN BAND, TOMEK CORAL oraz SMOKIE BAND.
Imprezę moderowała Ewa Okrent.
Tekst i foto: PHU CORAL oraz NOWINY.PL