Kilka minut spóźnienia nie było dla nikogo przeszkodą...wiekszość osób czekało na wejscie na scene Tomka Coral. Wprawdzie miało być muzycznie a jednak przerodziło sie w program muzyczno-kabaretowy. Tomek doskonale potrafi wyczuć publiczność. Tak było i tym razem. Nawet spora cześć osób, która planowała obejrzenie meczu piłki nożnej, nie potrafiła odwerwać się od serwowanego przez Tomka programu.
Jak zwykle muzyka pełniła najważniejsza rolę, jednak humorystyczne opowieści i cięty dowcip rozbawiło publiczność do przysłowiowych łez (w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Foto: Paweł Pablo